Zanikanie... Tego nie znajdziecie w przewodnikach po Jeleniej Górze. Rzadko zapuszczają się tam turyści, bo to tuż obok największego jeleniogórskiego blokowiska, ulica Wiejska. W zimny, mokry, wietrzny dzień, wygląda to jeszcze smutniej. Piękne niegdyś budynki się rozpadają w oczach. Czasem wyjdzie jakiś uparty, poniemiecki napis, świadczący o wspaniałej przeszłości tego czy innego domu. Budynki dawnej papierni jeszcze się bronią, ale wkrótce i one zaczną popadać w ruinę. Bar zaprasza tylko napisem. Tak wyglądają obrzeża miasta, ale taki los chyba czeka wiele miejsc i w centrum.
Trochę tak nostalgicznie wyszło przed weekendem, ale mimo wszystko życzę Wam wspaniałego, słonecznego wolnego czas i dziękuję, że tu zaglądacie.
Widzę że nie tylko nas poniosło do Jeleniej Góry(znaczy do okolic:)
OdpowiedzUsuńNosi mnie, dosyć często, bp to moje rodzinne strony ;-))
UsuńŚwiadkowie innych czasów. Bardzo lubię odwiedzać takie miejsca, fotografować, potem szukać informacji i wyobrażać sobie, jak wyglądały dawniej, gdy toczyło się tam życie. Pamiętam z okolic Jeleniej Góry inne podobnie opuszczone budynki - już teraz nie wiem dokładnie gdzie - jakaś fabryka, papiernia, tartak. W moich stronach też lubię poszukiwać takich właśnie budynków, które stoją właśnie na obrzeżach dzisiejszego nowoczesnego świata.
OdpowiedzUsuńUdanego weekendu i słońca, tak, słońca przede wszystkim :-)
Ado, właśnie takie poszukiwania nas łączą ;-)
UsuńŻałuję, że nie udało mi się uwiecznić tartaku, który był niedaleko mojego domu i niedawno zrównano go z ziemią.
Mam wrażenie, że w okolicach Jeleniej Góry jest więcej takich wymierających miejsc niż we Wrocławiu. Tu się częściej reanimuje to, co da się ocalić, tam już rzadziej...
Dziękuję za miłe słowa. Weekend był naprawdę udany i bardzo słoneczny :-))
Bardzo lubię stan zanikania, jest fascynujący, ale z drugiej strony szkoda mi tych obiektów. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzęsto bywało w dziejach ludzkości, że na ruinach jednego, powstawało drugie i to jest dobre. Ale tu obawiam się nic nowego nie powstanie, a stare zamieni się w pył...
UsuńPozdrawiam Cię, Zbyszku :-)
Dawno nie widziałam takiego sopla... Bar nad Bobrem...kiedyś pływalam w Bobrze, konkretnie na koloni, to pewnie było ponad 30 lat temu
OdpowiedzUsuńkiss
Takie sople tylko w Jeleniej Górze ;-))
UsuńPływałaś w Bobrze? No to masz podobne doświadczenia jak mój mąż. Ja już nie załapałam się na taką klasę czystości jeleniogórskich rzek, żeby dało się w nich pływać ;-)
Serdeczności i dziękuję, że tu jeszcze zaglądasz :-*
To było niezwykłe doświadczenie, bo doskonale je pamiętam...
UsuńZanikanie, przemijanie ... tylko żal pozostaje, ale to chyba taka kolej rzeczy. Fajnie, że chociaż zdjęcia pozostają. A okolice Jeleniej Góry są mi bardzo bliskie :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, Aniu, taka kolej rzeczy...
UsuńMiło, że i Tobie Jelenia Góra miło się kojarzy ;-)
Pozdrawiam.
Ładnie udokumentowane. Przydadzą się zdjęcia za lat kilkanaście.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, może się okazać, że za kilkanaście te budynki zostaną już tylko na zdjęciach...
Usuńzapachniało urban exploration ... wchodziliście do środka?
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie zajrzeliśmy do środka.
Usuń