Ostatnie wiązanie butów:
Start:
Oni się męczyli na bardzo trudnej górskiej trasie, a dla mnie została cisza i piękne widoki na góry:
Jednak nie za długo posiedziałam na ławeczce. Gnało mnie do Jedlinki, do pałacu, który odwiedziłam kiedyś, jeszcze zanim ktokolwiek myślał o jego remoncie. Tym bardziej, że kusił szyld z napisem Browar ;-)
Okazało się, że nowe spotyka się tu ze starym, odremontowane z ruiną. I ma to swój urok i smak w tym wypadku:
I browar też jest:
Piwo pszeniczne najlepsze jakie kiedykolwiek piłam :-)
Jacek szczęśliwie dobiegł, z burmistrzem rękę sobie uścisnął ;-)
W górskim potoku się wykąpał:
I wróciliśmy do Wrocławia.
Pozostały piękne wspomnienia z półmaratonu w Jedlinie.
Az mi ślinka poleciała na widok piwka. Natomiast mężowi ogromnie gratuluję. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNaprawdę pyszne :-)
UsuńEkstra!!!
OdpowiedzUsuńTylko ten banan tak dość dwuznacznie ujęty został ;-)))))
A propos - nie wiesz może co za odkrywki kopia w okolicach wrocławskiego dworca autobusowego? Wygląda na jakieś fajowskie podziemia - ale żadnej informacji nie znalazłem.
Nie zwróciłam uwagi na tego banana :P Jak zobaczy, będzie zły.
UsuńW okolicach dworca autobusowego kopią teren na nową galerię handlową. Dworzec ma być niby podziemny. Tam do wojny stał kościół. Możesz o tym poczytać http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,15321217,Wazne_znalezisko__legendarny_kosciol_pod_dworcem_PKS.html
Zaglądalismy kiedyś do pałacu, ale był chyba w trakcie remontu, ładnie wygląda.
OdpowiedzUsuńA o piwie powiem mężowi:)
Trzeba trafić, żeby było akurat gotowe. Ale są też inne rodzaje piwa. Muszę wypróbować kiedyś resztę i zwiedzić resztę Jedliny jeszcze raz :-)
UsuńFantastyczne zdjęcia, bardzo lubię odkrywać zabytkowe obiekty. Akcja z bieganiem rewelacyjna:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :-)
Usuńświetna kąpiel :) górski potok ma moc :) Kontrast pomiędzy starym, a odremontowanym ma moc... a przeniczne piwo lubię najabrdziej ze wszystkich piw :) więc rozumiem... Pozdrowienia dla Ciebie i Twoich chłopaków :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo, ja i moje chłopaki ;-)
UsuńCieszę się, że podzielasz moją miłość do pszenicznego ;-)
Zanurkować w chłodnym strumyku to świetna sprawa, zwłaszcza po takim wysiłku. Fajnie, że są ludzie którym zależało na remoncie pałacu, za dużo podobnych miejsc niszczeje w Polsce...A piwko, cóż...widać, że pychota :)
OdpowiedzUsuńFajne miejsce i fajny pomysł z tym piwem. Na pewno przyciągnie wielu turystów ;-)
UsuńGratulacje. Okoliczności biegu wspaniałe. A piwko w taki upał, marzenie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPodziękowania od Jacka ;-)
UsuńPozdrawiam Cię, Zbyszku :-)
Oo! Pszeniczne piwo to ja bardzo lubię... dobrze wiedzieć... :-)
OdpowiedzUsuńA Jedlina i okolice zachęcająco wyglądają.
Pozdrawiam serdecznie
P.S. Gratulacje za przebiegnięcie... dla Jacka od Jacka. :-)