Jeszcze trochę z atmosfery Biegu Piastów.
Certyfikat ze zdjęciem i wynikami. Nawet międzyczasy są opisane.
Jacek porobił kilka zdjęć przed startem, żebym się trochę poczuła jakbym tam była ;-))
To już chyba ostatnie śnieżne zdjęcia z tegorocznej zimy. Na narty zapewne nie wybierzemy się aż do następnego sezonu. Niech to zatem będzie takie nasze małe pożegnanie zimy ;-)
A teraz niech będzie wiosennie :-)
OdpowiedzUsuńZima w takim wydaniu mimo wsyztsko jest piękna :) Błękitne niebo i słońce...
Jeszcze raz gratulacje za pokonanie takiego dystansu! :)
A ja wciąż mam nadzieję, że jeszcze w górach śnieg sie utrzyma, choćby tylko kilka dni, dwa tygodnie...;)
OdpowiedzUsuńNo, imponuje mi przebiec pięćdziesiąt kilometrów na nartach. Szcun.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz - ogromne gratulacje!
OdpowiedzUsuńGratuluję i podziwiam:)
OdpowiedzUsuńZima rewelacyjna:)
Jagoda, teraz już będzie wiosennie. Chyba że spadnie śnieg... w maju, jak w zeszłym roku ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu Jacka :-)
ikroopka, śnieg w górach utrzyma się jeszcze długo. Myślę, że dwa tygodnie na pewno. Przynajmniej w Górach Izerskich.
Czarek, ja też ciągle nie mogę wyjść z podziwu dla tego wyczynu ;-)
Ado, wielkie dzięki raz jeszcze :-)
Ogromne gratulacje dla Jacka :-))
OdpowiedzUsuńA zdjęcia bardzo oddają atmosferę zawodów, bije z nich cisza i skupienie no i pięknie przygotowane trasy :-))
Piękna przygoda. Gratuluję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękny foto-reportaż z biegu. :-)
OdpowiedzUsuńGratulacje i podziw dla męża, 50km -> to robi wrażenie...
A zima... ja jestem pewien, że jeszcze długo w górach wytrzyma. Jest tylko pytanie na jakiej wysokości. ;-)
Pozdrawiam serdecznie. :-)
Szacun dla Jacka!!!
OdpowiedzUsuńA Ty kiedyś startowałaś w biegu?
Szacun!
OdpowiedzUsuńPODZIĘKOWANIA OD JACKA ZA WSZYSTKIE GRATULACJE I WYRAZY SZACUNKU ;-))
OdpowiedzUsuńChyba jest bardzo dumny :-)
Heidi, w takim poważnym Biegu Piastów nie brałam nigdy udziału. Jednak w szkole podstawowej trenowałam narciarstwo biegowe i zaliczałam małe biegi piastów, tzw. Harcerskie Biegi Piastów i inne zawody. Teraz już ściganie mnie nie pociąga. Robię to już tylko rekreacyjnie i turystycznie ;-)
Pozdrowienia :-)
Ja również przyłączam się do podziwów.
OdpowiedzUsuńJedyny sport jaki uprawiam to wędrówki i dzięki temu przekonałam się, że wysiłek fizyczny w połączeniu z pięknymi widokami oraz bezpośredni kontakt z naturą wywołują u nas rewelacyjne samopoczucie, a tu jeszcze dochodzi adrenalina, którą wywołuje współzawodnictwo.
To musi być niesqmowite uczucie!!!
Serdecznie gratuluję! 50 km!!! Pięknie!
OdpowiedzUsuń